Stowarzyszenie na Rzecz Wspierania Kobiet "Dbamy o Mamy"

czwartek, 16 sierpnia 2012

(17) Przyszła mama w fitness klubie

Wyjdę znowu od tekstu prasowego, ale spokojnie, dziś dowiecie się też czegoś praktycznego - co wolno przyszłej mamie w fitness klubie.

Sprzątając szpargały natrafiłam na magazyn o zdrowiu sprzed roku, w którym popularna aktorka opowiada o swoim zdrowym stylu życia, również przed i po urodzeniu dziecka.
Mówi: „(...) wreszcie wrócę do klubu fitness. Kiedyś bywałam tam często. Potem zrobiłam przerwę z powodu ciąży”.

Moje Drogie, ciąża to nie jest powód, dla którego należy zrezygnować z fitness klubu.(Wręcz odwrotnie, ale o tym w kolejnym odcinku).
Będąc w ciąży w fitness klubie śmiało możesz korzystać np. z:
- bieżni (energicznie chodząc, chyba że wcześniej biegałaś i jest Ci wygodnie)
- orbitreka
- rowerów
- „rowerów” do rąk
- „wioślarza”, jeśli będzie Ci wygodnie
- niektórych maszyn do rozciągania (byle z rozsądkiem)
- niektórych zajęć grupowych. Np. w klubie, do którego ja chodzę, mogłabyś korzystać ze stretchingu.

Należy tylko zachować zdrowy rozsądek i umiarkowaną intensywność. 
Zastosuj test mowy: jeśli mówisz z lekką zadyszką, to ok. Jeśli nikt Cię nie rozumie, bo mówisz:  „dzień uff, uff, uff, uff do uff, uff, uff, uff bry, uff…” to znaczy, ze przeholowałaś. Natychmiast zacznij zwalniać, ale nie przerywaj treningu gwałtownie. Jeśli nawet przesadzisz, to i tak nic Ci nie będzie. Tzn. będziesz zmęczona bardziej niż powinnaś, ale to nie powód, żeby jechać karetką na ostry dyżur! To tylko informacja, że następnym razem masz ćwiczyć spokojniej.
No i mówimy o rekreacji: np. 30-90 minut (zależnie od Twojej formy i wcześniejszych zwyczajów), np. 1-3 razy w tygodniu, a nie szkole przetrwania. 

Dlaczego jestem jedyną osobą, która to pisze? Dlaczego w życiu nie widziałyście ciężarnej w fitness klubie? Dlaczego, jeśli same tam traficie w ciąży, to obsługa będzie przerażona? Dlaczego aktorka promująca ruch i zdrowie stwierdza, jako rzecz naturalną, że nie chodziła "z powodu ciąży" do fitness klubu? Dlaczego redakcji magazynu o zdrowiu to nie zastanawia i nikt nie pyta, co w takim razie w ciąży ćwiczyła, czy może ciąża była zagrożona?

Dlatego że w Polsce panuje straszliwa ogólnospołeczna (przepraszam za wyrażenie) ciemnota, jeśli chodzi o aktywność fizyczną w ciąży. Zginanie kolanek i łokci naprawdę nie zagraża ciąży! Gdyby tak było, to w momencie zapłodnienia natura by nas paraliżowała na 9 miesięcy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz