Stowarzyszenie na Rzecz Wspierania Kobiet "Dbamy o Mamy"

piątek, 21 lutego 2020

(165) Niespodziewane korzyści z aktywności fizycznej w ciąży


Lubimy "kolekcjonować" różnego rodzaju korzyści z aktywności fizycznej w ciąży. Im bardziej niespodziewane, tym lepiej. No bo np. takie jak lepsza kondycja, dobre samopoczucie, mniejsze prawdopodobieństwo tycia, to oczywistość i banał. Ludzie się już osłuchali i puszczają mimo uszu. Musimy szukać czegoś co zaciekawi, zmusi do refleksji, a w konsekwencji zachęci (mamy zawsze nadzieję...) do regularnej aktywności.

W kolekcji mamy np. takie korzyści:
- ćwiczenia wpływają na sprawność łożyska - co szczególnie istotne w jakiś sytuacjach kryzysowych, wypadkach, itd. - lepsze łożysko może uratować dziecko,
- ćwiczenia wpływają na zmysły, motorykę, a nawet ... inteligencję dziecka,
- ćwiczenia zwiększają szansę uniknięcia drobnych asymetrii, nieprawidłowości u dziecka,
- ćwiczenia zwiększają szansę na poród w terminie (to, że nie przenosisz ciąży, ale też nie urodzisz zbyt wcześnie), 
- ćwiczenia zwiększają szansę na to że dziecko ułoży się optymalnie do porodu.
O takich korzyściach możesz poczytać w wydanej przez Stowarzyszenie książce "Przećwicz ciążę"("tłumaczenie "Exercising Through Your Pregnancy")
https://www.stowarzyszenie.dbamyomamy.org.pl/index.php/component/k2/item/537-ksiazka-przecwicz-ciaze-juz-w-sprzedazy.html

Ostatni czas spowodował, że do naszej kolekcji dodałyśmy jeszcze coś. Otóż, dziewczyny, które regularnie ćwiczyły w ciąży teraz mają lepszą odporność niż koleżanki unikające rucha jak ognia. No i są lepiej przygotowane do samodzielnego porodu, tzn.bez osoby towarzyszącej, co podobno już wymusiła sytuacja epidemiologiczna, a jeśli nie, to pewnie lada chwila wymusi. Jeśli ćwiczyły naprawdę regularnie, to zapewne przełożyło się też na ich większy spokój emocjonalny...

One wygrały, jeśli tak można powiedzieć w tak trudnej sytuacji. Są zupełnie w innym miejscu niż np. pani Magda, która była tylko kilka razy w szkole rodzenia, a nawet wtedy wybierała tylko tematy niewymagające jej zaangażowania typu "Jak spakować torbę do szpitala" albo Ewa, dla której ciąża to były zakupy, zakupy. Naprawdę nie warto poświęcać 16 godzin na poszukiwanie dziecięcego kocyka we flamingi. Można je spędzić sensowniej.