Stowarzyszenie na Rzecz Wspierania Kobiet "Dbamy o Mamy"

czwartek, 5 grudnia 2019

(161) To można rodzić inaczej niż leżąc na łóżku?

W czasie ostatniego spotkania w szkole rodzenia, mówiłam o sposobach łagodzenia bólu porodowego. Zaczęłam od tego, że działasz już przeciwbólowo, jeśli rodzisz w innej pozycji niż leżąc na plecach na łóżku.

Na to jedna z uczestniczek powiedziała: "To można rodzić inaczej niż na leżąco? Pierwszy raz o tym od Pani słyszę".

Słowo pisane tego nie oddaje, ale w tym pytaniu nie chodziło o np. o procedury szpitalne czy przychylność personelu do rodzenia w pozycji innej niż na plecach, ale raczej o sam pomysł.

Wobec tego, chciałam zacytować fragment naszej broszury, którą Stowarzyszenie wydało w 1000 egzemplarzach i dystrybuowało bezpłatnie. Niestety nakład się wyczerpał. Może chcesz zostać sponsorką dodruku? :-)



Pozycje wertykalne, czyli dlaczego lepiej nie rodzić w pozycji leżącej. 

Wbrew temu, co widzisz na filmach, co słyszałaś lub czego może sama już wcześniej doświadczyłaś, leżenie na plecach w czasie porodu nie jest najlepszą pozycją do rodzenia. Dokładnie rzecz ujmując jest pozycją prawie najgorszą (gorsze byłoby tylko zwisanie głową w dół). Dlaczego? Z wielu powodów – choćby dlatego, że generuje dodatkowy niepotrzebny dyskomfort i ból.

Na początku zajęć o porodowych pozycjach wertykalnych zawsze pytamy: „Kto z Państwa, kiedy bolała go głowa, żołądek, brzuch, noga czy cokolwiek innego, położył się na plecach i zaświecił sobie lampą w oczy?”. Nie spotkałyśmy jeszcze osoby, która odpowiedziałaby twierdząco. Niektórzy mówią, że leżeli na boku, kuląc nogi, inni, że chodzili i głęboko oddychali, jeszcze inni, że masowali kark albo czekali na czworakach na kolejny atak torsji. Nikomu nie przynosiło ulgi leżenie na płask bez ruchu. Ten mały eksperyment przekonuje do aktywnego rodzenia.

Jednak to nie koniec zalet pionizowania się i ruchu w czasie porodu. Oprócz dyskomfortu i bólu leżenie na plecach powoduje też inne niedogodności. Kiedy przyjmujesz taką pozycję, Twoje dziecko musi „wypełznąć” samo, a do tego ma pod górkę. Jeśli poruszasz się w pionowej pozycji, dajesz mu impulsy do wychodzenia, „wytrząsasz” je, a dodatkowo pomaga Ci siła grawitacji (to nie żart: łatwiej schodzić w dół, niż wspinać się pod górę).

Pozycje wertykalne skracają czas porodu średnio o 30%. Przyspieszają rozwieranie się szyjki macicy, wzmacniają skurcze. Sprawiają, że Ty i dziecko jesteście lepiej dotlenieni, a co za tym idzie – mniej zestresowani. Twoje kości lekko się rozsuwają i poszerzają drogę dziecku oraz nie gniotą mu nadmiernie główki (jeśli leżysz na plecach, nie ma szans, żeby kości się rozsunęły). Na koniec ułatwiają parcie i dzięki nim zmniejsza się ryzyko nacięcia krocza.

Jeśli nie leżeć, to co robić? 

Przekonałyśmy Cię, że leżenie to nie jest dobry sposób na poród. Teraz pewnie zapytasz: wobec tego, co robić? Nasza odpowiedź nie usatysfakcjonuje raczej inżynierek i księgowych – najlepiej ruszać się intuicyjnie, otworzyć się na swoje ciało. W sprzyjających okolicznościach ono nam naprawdę podpowie, kiedy się pokołysać, kiedy podnieść nogę, pochylić się czy ukucnąć. Może być jednak tak, że będziesz zbyt zestresowana, żeby swoje ciało usłyszeć. Dlatego (i żeby usatysfakcjonować inżynierki i księgowe) poniżej opisujemy trzy ćwiczenia, które możesz wykorzystać w czasie porodu.

Bociani krok. Techniki wykonania bocianiego kroku są różne. Jedna z nich to unoszenie na przemian kolan bokiem. Możesz to robić w miejscu lub iść przed siebie. Możesz też stawiać nogę na podwyższeniu (krześle, drabince) i trwać trochę w tej pozycji.
To ćwiczenie przyspiesza rozwieranie się szyjki macicy i przez asymetryczne ustawienie miednicy ułatwia dziecku wychodzenie (uniesienie kolana jest skutkiem, a nie istotą ćwiczenia – unosisz je po to, żeby zmienić położenie miednicy).

Kołysanie biodrami. Ruszaj biodrami w jakikolwiek sposób, rób co Ci przyjdzie do głowy i co jest dla Ciebie miłe, np. krążenia, ruchy na boki, w tył i przód… Możesz wykonywać ruchy biodrami na piłce albo stojąc. Kołysanie łagodzi ból i przyspiesza również poród. Im bardziej rozkołyszesz się w ciąży, tym łatwiej będzie Ci w czasie porodu. Poród to nie jest już moment na uelastycznianie i ćwiczenie mobilności. Jeśli chcesz wykorzystywać piłkę, to też powinnaś się z nią zaprzyjaźniać przez całą ciążę. Jeśli piłkę po raz pierwszy zobaczysz na sali porodowej, to najprawdopodobniej będziesz bała się na niej usiąść. Ewentualnie usiądziesz, ale dużo energii stracisz na łapanie równowagi, zamiast na rodzenie.

Głęboki przysiad. Ukucnij tak, jak robią to dzieci. Dobrze byłoby, gdybyś dała radę postawić całe stopy na podłodze. Możesz sobie pomóc, trzymając się piłki, drabinek, partnera. Dobrze jest przeplatać przysiady bocianimi krokami lub kołysaniem bioder.
To też pozycja na przyspieszenie rozwierania się szyjki macicy. Szczególnie jeśli nie korzystasz z pomocy, tylko kucasz sama. Świetna również do ostatecznego rodzenia – kanał rodny jest w niej maksymalnie rozszerzony i skrócony (czyli Twoje dziecko pędzi autostradą, a nie przeciska się górską ścieżką, jak podczas leżenia na plecach).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz