Stowarzyszenie na Rzecz Wspierania Kobiet "Dbamy o Mamy"

sobota, 19 stycznia 2013

(41) Prosto z sali ćwiczeń

W czwartek, ponieważ było tylko 5 dziewczyn, to trochę sobie pomarudziłyśmy.

R. powiedziała, że zachęca swoje ciężarne znajome do zajęć u nas, czy ruchu w ogóle, a one tylko patrzą na nią jak na kosmitkę. Potem, aż się uśmiałam, bo R. niemal mnie przekonywała, że ruch w ciąży działa (ja to wiem :-) ) Tak się cieszyła, że dzięki ćwiczeniom mimo ósmego miesiąca, jest bardzo sprawna, nic jej nie dolega, świetnie się czuje, również psychicznie. 

Powiedziała też, że obiecali sobie z mężem, że na stałe wprowadzą do swojego grafiku minimum godzinę ruchu tygodniowo. (Moje Drogie, to są właśnie skutki uboczne ćwiczeń w ciąży. Niektóre dziewczyny wcześniej mniej aktywne czy nawet nieaktywne, mobilizują się w ciąży i tak im już zostaje na zawsze, jeszcze rodzinę "zarażają". Znamy wiele takich "przypadków".)

Potem M. dodała, zresztą ona co zajęcia to mówi, że aktywność ruchowa ma doskonały wpływ na jej "wątłą" ciążową psychikę. Pozostałe dziewczyny też potakiwały.

Ruch w ciąży naprawdę działa i to na milion sposobów. Dlaczego wobec tego jakieś 4995 poznanianek, nie chce w dobroczynne skutki aktywności fizycznej uwierzyć? Dlaczego jakieś 4995 poznanianek szkodzi sobie, myśląc jeszcze na dodatek, że takie są "odpowiedzialne", bo nie narażają swojej ciąży...

P.S. Kiedy zreferowałam naszą dyskusję Dance-położnej, podsumowała: "My wiemy, że ruch jest dobroczynny w ciąży, ale co z tego? Jest coraz więcej rodzących, a coraz mniej ćwiczących".
I tym "optymistycznym" akcentem kończę na dziś i oddalam się od komputera w celu pojeżdżenia na rowerze stacjonarnym, żeby nie było, że szewc bez butów chodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz