Stowarzyszenie na Rzecz Wspierania Kobiet "Dbamy o Mamy"

środa, 19 października 2016

(133) Aktywność fizyczna w ciąży a ustawa aborcyjna



W czarny poniedziałek doznałam olśnienia i zrozumiałam wreszcie dlaczego ledwie 1% przyszłych mam podejmuje regularną aktywność fizyczną. Cały czas męczyło mnie to, że przecież obawy przed ruchem w ciąży nie mają żadnego uzasadnienia medycznego, co tam - one nie mają nawet uzasadnienia logicznego. Dlaczego więc jest jak jest? 

No i mam! Tak samo jak przy narzucaniu rozwiązań prawnych w kwestii (nie)dostępności aborcji chodzi o władzę, patriarchat, pogardę dla kobiet, konserwatyzm. Cel - odebrać sprawczość kobietom. To ten sam mechanizm, problem co przy aborcji, ale wersji soft (chociaż jeśli przeanalizować, co bezruch w ciąży robi kobietom na płaszczyźnie fizycznej, emocjonalnej, społecznej, to to wcale soft nie jest).

Mamy rodzić kiedy system chce i tak jak system chce - w najbardziej bolesnej pozycji, bez poczucia intymności, pytań i wydawania dźwięków. Jeśli damy sobie wmówić, że  ruch szkodzi, to będziemy świetnym materiałem do manipulowania podczas porodu. Mniej sprawne, obolałe, ociężałe, bez świadomości swojego ciała, bez wiary w jego możliwości... A po porodzie nie przyjdzie nam do głowy iść na demonstracje i wiece, bo z nietrzymaniem moczu (niemal nieuniknionym po ciąży bez ćwiczeń), będziemy czuć się niezbyt pewnie poza domem...

A! I jeszcze jeden aspekt całej sprawy. Gdyby od aktywności fizycznej w ciąży się roniło (to przerażające, ale tak ciągle myśli naprawdę spora grupa ludzi!), to by nie było politycznego tematu aborcji, nielegalnych drogich zabiegów, turystyki aborcyjnej. Przecież wystarczyłoby pójść parę razy na jakiś fitness. Wyszłoby wielokrotnie taniej, milej i dyskretniej ("to przez przypadek" jak mawiają moi synowie). Dlaczego nikt nie wpada na taki pomysł? Bo to po prostu nie działa. Odwrotnie - według badań kobiety regularnie ćwiczące ronią RZADZIEJ. Prawdopodobnie dlatego, że ogólnie są zdrowsze, mniej podatne na infekcje, zarodki są w "lepszym środowisku", itd. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz