Stowarzyszenie na Rzecz Wspierania Kobiet "Dbamy o Mamy"

środa, 18 lutego 2015

(105) USG - konieczne, czy nie?


Może i tytuł jest dość kontrowersyjny w czasach, gdy diagnostyka obrazowa stanowi dla medyków chleb powszedni. Jednak uderzył mnie komentarz Matki na jednej z Facebookowych stron o tematyce rodzicielskiej. Mowa była o tym, czy możliwe jest w Polsce prowadzenie ciąży w ramach NFZ od "A do Z". Zdania były różne, zaczynając od tych, gdzie wszystkie wizyty i badania finansowane są z ubezpieczenia zdrowotnego (powody były dwa: 1. Rodziców nie stać na prywatną opiekę, 2. Rodzice uważają, że jeśli mają obowiązek odprowadzania składek do ZUS, mogą z nich skorzystać), poprzez system "mieszany" (wizyty u ginekologa w większości są prywatne, a badania laboratoryjne wykonywane są na Fundusz po uprzednim otrzymaniu skierowania od lekarza rodzinnego), kończąc na Mamach, które wydają fortunę na wizyty i badania przez blisko 40 tygodni, bo "tylko prywatnie przyjmujący lekarz otoczy mnie i moje dziecko opieką, której potrzebujemy".

I właśnie o tym ostatnim przypadku chciałabym krótko napisać. Wśród wielu komentarzy znalazłam jeden o tym, że kobieta była zachwycona swoim prywatnym ginekologiem, ponieważ na każdej, cotrzytygodniowej wizycie, wykonywał jej USG. W tym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy to faktycznie prawda, a może nieco nagięta rzeczywistość. Dodam, że jej ciąża przebiegała fizjologicznie.

Polskie Towarzystwo Ginekologiczne w rekomendacjach z 2005 roku i Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 20.09.2012 roku zalecają wykonanie badań ultrasonograficznych w prawidłowo przebiegającej ciąży 3 razy - między 11. a 14. tygodniem ciąży (najczęściej przezpochwowo), następnie przez powłoki brzuszne w 18.-22. oraz 28.-32. tygodniem ciąży. Dodatkowo po 40. tygodniu ciąży. Oczywiście liczba ta może się zwiększyć, jeśli osoba prowadząca ciążę ma wątpliwości co do jej fizjologii (ale o patologii tu nie mówię, to zupełnie inna bajka).

Rozumiem, że zobaczenie nienarodzonego dziecka przez rodziców na monitorze jest wielkim wydarzeniem. Jednak czy warto narażać dziecko na fale ultradźwiękowe, które są na tyle świeżym instrumentem badań, aby wykluczyć jego dalekosiężne skutki? Chcemy wykonać USG 3D lub 4D - jeśli komuś zależy, to niech ono będzie wykonane zamiast tradycyjnego 2D w odpowiednim terminie. W USA wykonywanie USG dla posiadania zdjęcia płodu, a nie w celach medycznych zostało uznane za naruszenie prawa.

Na koniec, aby wyjaśnić wątpliwości. Jestem wdzięczna naukowcom, którzy wprowadzili badanie ultrasonograficzne. Jestem jak najbardziej za wykonywaniem badań USG podczas ciąży. Jednak nie zbadano dokładnie wpływu fal dźwiękowych na tkanki. Traktujmy więc USG jako narzędzie do diagnostyki jak każde inne - podkładamy rękę pod igłę, aby codziennie wykonać badanie krwi? Raczej nie. Robimy to tylko wtedy, gdy jest to konieczne. A w fizjologicznej ciąży USG konieczne jest 3-4 razy. I do tego będę namawiać. Co za dużo, to niezdrowo!

PS. Zachęcam do szczegółowej lektury na stronie Fundacji Rodzić po Ludzku http://www.rodzicpoludzku.pl/Ciaza/Badania-USG-w-czasie-ciazy.html

Jeśli lekarz uważa, że coś jest podejrzanego w przebiegu ciąży, nie brońcie się przed piątym, szóstym, czy siódmym badaniem. Cały artykuł odnosił się do stanu fizjologicznego.

Zdaję sobie sprawę, że tekst może być kontrowersyjny, dlatego czekamy na Wasze opinie w komentarzach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz