Stowarzyszenie na Rzecz Wspierania Kobiet "Dbamy o Mamy"

środa, 5 czerwca 2013

(57) Jeszcze o ruchu w pierwszym trymestrze

Nie mogę Wam dosłownie zacytować badań amerykańskiego lekarza dr J. Clappa, ponieważ jego książkę pożyczyłam Kasi, ale opowiem bez liczb i procentów. Otóż doktor zbadał między innymi jak działa regularna aktywność fizyczna na poczęcie i czy ma związek z poronieniami. Co mu wyszło? To, że regularnie ćwiczące kobiety łatwiej zachodzą w ciążę. Poronienia wśród kobiet aktywnych też występują rzadziej niż u nieaktywnych. To właściwie logiczne. Kobiety "ruszające się" są po prostu zdrowsze. A ogólne zdrowie sprzyja prokreacji.

Te badania zostały przeprowadzone już naprawdę dawno temu, ale kto by szukał badań i się nimi przejmował. Większość ludzi, a co przerażające nawet niektórzy lekarze, są przekonani, że w ciąży "trzeba się wykazać odpowiedzialnością" i zarzucić wszelką aktywność fizyczną.

Tradycyjnie dodam swoją brutalną mantrę: jeśli nie wierzysz w badania, to uwierz w logikę. Czy myślisz, ze kobiety płaciłyby grube pieniądze i/lub wyjeżdżały za granicę w celach aborcyjnych, gdyby ćwiczenia były poronne? Byłyby kretynkami, skoro wystarczyłoby kupić karnet na aerobik i "załatwić sprawę" w sposób tańszy, milszy i legalny (a jeszcze przy okazji poprawiłoby się kondycję i może schudło).

Na koniec pozytywnie o lekarzu (lekarce?). Kasia-fizjoterapeutka robi badania ankietowe na temat ruchu w ciąży. Ankiety są anonimowe i pozbawione szczegółów, stąd nie wiemy, kto jest niereprezentatywnym i oświeconym doktorem (tzn. ona czy on). Ginekolog zalecił pacjentce po dwóch poronieniach jako profilaktykę umiarkowaną regularną aktywność fizyczną przed ciążą i przez całą ciążę. Pani za chwilę będzie rodzić. Stosowała się ładnie do zaleceń lekarza/lekarki. Żyje i ma się dobrze, a nawet świetnie. Gratulacje dla wytrwałej przyszłej mamy i chapeau bas Pani Doktor, Panie Doktorze!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz