Stowarzyszenie na Rzecz Wspierania Kobiet "Dbamy o Mamy"

poniedziałek, 3 listopada 2025

SPIS TREŚCI

(197) Co mają wspólnego ćwiczenia i szczepienia? 

(196) Leżenie jest nieetyczne :-) 

(195) Porodowy "lifehack": stopy w morzu.   

(194) Genialny środek przeciwbólowy: aktywność fizyczna.  

(193) Nauka: aktywność fizyczna w ciąży a skracająca się szyjka macicy.  

(192) Przeprowadzę cię na drugi brzeg - bezpłatna książka. 

 (191) O tym jak ruch zmniejsza poczucie obciachu w szkole rodzenia. 

(190) Magazyn edukacyjny. 

(189) Jak Sheryl Sandberg zaszkodziła ciężarnym, chociaż chciała pomóc. 

(188) Tension Releasing Exercises.

(187) Etnografowi kontra akuszerki.

(186) Epidemia skracających się szyjek.

(185) Ciało "tak", ruch "nie".

(184) Szczepmy się!      

(183) Jeszcze o porodowych pozycjach wertykalnych.   

(182) "Poród zaczyna się w głowie" - książka Agnieszki Pluty-Skudlarek.   

(181) Komentarz do "afery oleśnickiej".  

(180) Aktywność fizyczna metodą na (wszelki) nadmiar. 

(179) Bezpłatne ćwiczenia dna miednicy.

(178) Najgorsza na świecie (od Polski przez Francję po Urugwaj) pozycja porodowa. 

(177) Dlaczego pozycje wertykalne nie działają? (Prowokacja). 

(176) Pożegnanie Kuby Kotnarowskiego - "ojca chrzestnego" naszego Stowarzyszenia. 

(175) Czarny PR aktywności fizycznej w ciąży. 

(174) Wytyczne WHO dotyczące aktywności fizycznej w ciąży.

(173) Różnica między prawidłową a zdrową ciążą. 

(172) Co ma brak aktywności fizycznej do patriarchatu?  

(171) Obowiązki domowe i opieka nad dziećmi zamiast ćwiczeń?  

(170) Aktywność fizyczna zamiast aborcji? 

(169) Rodź ciałem, nie umysłem. 

(168) Piekło kobiet.

(167) Koronawirus, poród i pola Lalonde'a.

(166) Oddychanie porodowe.

(165) Niespodziewane korzyści z aktywności fizycznej w ciąży.

(164) Co robi z człowiekiem przerwa w ćwiczeniach :-).

(163) Postanowienia noworoczne i trochę ciekawych książek.

(162) Nie leż w czasie porodu! Ciąg dalszy.

(161) To można rodzić inaczej niż leżąc na plecach?

(160) Stowarzyszenie w Biuletynie Wielkopolskiej Izby Lekarskiej

(159) O co chodzi z tym dnem miednicy?

(158) "Radość rodzenia. Rozmowy o ciąży i porodzie"

(157) Wywoływanie porodu ćwiczeniami.

(156) Zaświadczenia lekarskie dla ćwiczących ciężarnych.

(155) To poród nie jest wydarzeniem wyłącznie medycznym?

(154) Nie mogę ćwiczyć, bo mi się szyjka skraca.

(153) Fragmenty książki dla ciężarnych i specjalistów o aktywności fizycznej w ciąży.

(152) "Przećwicz ciążę" już w sprzedaży.

(151) Wpływ aktywności fizycznej na laktację.


Co mają wspólnego ćwiczenia i szczepienia?



Niedawno na nasze zajęcia „Pozycje porodowe”, które odbywały się w szkole rodzenia, przyszły równocześnie dwie panie, które powiedziały, że nie mogą ćwiczyć, bo to zagrażałoby ich ciąży (takie mają zalecenie) i przesiedziały zajęcia na krześle.

Cóż, jesteśmy ogromnie sfrustrowane, że mit o szkodliwości ćwiczeń w ciąży jest wciąż żywy (w XXI wieku, w dużym mieście akademickim, w czasach, kiedy w nauce dzieją się rzeczy niewyobrażalne). Może jednak edukacja zdrowotna nie jest złym pomysłem?

Jeszcze raz spróbujmy z tym mitem powalczyć. Tym razem darujemy sobie wyniki badań naukowych i zalecenia różnych instytucji.

Podejdźmy do sprawy „na zdrowy rozum”.

Nasze dwie panie dotarły do szkoły rodzenia o własnych siłach (nie na łóżku z kółkami, ani nawet wózku). Jeśli nawet przyjechały samochodem, to i tak musiały wykonać mnóstwo ruchów. Wstać z krzesła, zamknąć drzwi, podejść do samochodu, usiąść niżej niż na krześle, dojść z samochodu do szkoły rodzenia, zejść po schodach, itd. Tak czy inaczej mnóstwo różnych ruchów.

Zajęcia trwają 60 minut i są bardziej warsztatem niż ćwiczeniami. Dużo opowiadamy: po co są pozycje porodowe, kiedy je stosować, na co zwracać uwagę, itp. efektywnych ćwiczeń jest może pół godziny, a nawet jeśli 40 minut, to nie jednym ciągiem, tylko z przerwami na gadanie.

No i słowo „ćwiczenia” nie jest chyba zbyt adekwatne. Trenerki personalne, instruktorki fitnessu, a nawet joginki mogłyby nas wyśmiać. Siedzenie na piłce, bujanie się przez chwilę w klęku podpartym, 8 uniesień kolan w staniu, trzy kucnięcia, kilka kółek biodrami. To naprawdę trudno nazwać ćwiczeniami. Trzeba mieć dużo dobrej woli, żeby takiej nazwy użyć.

Mając powyższą wiedzę zastanówmy się jaki mechanizm miałby powodować poronienie lub wcześniejszy poród. Czy szyjka macicy ma jakiś czujnik, który odróżnia siadanie na krześle, kanapie, toalecie, w samochodzie od siadania na piłce? I jak siadamy na piłce w szkole rodzenia to natychmiast włączy się alarm? A jak przed Netflixem albo w kawiarni to nie? Czy jak wchodzimy po schodach, bo mieszkamy w szeregowcu, to jest ok, ale nasza szyjka macicy zwariuje, kiedy wykonamy 8 bocianich kroków?

To byłoby fenomenalne. Wiemy, że ludzkie ciało jest wspaniałe, ale żeby aż tak? Wykonujesz ten sam ruch tylko w innych murach i z inną intencją i skutek jest diametralnie różny? „Nic” kontra przedwczesny poród?