Gosia (ten szeroki uśmiech!) z Oskarkiem |
A relację porodową pisała tydzień po porodzie. Zawsze, kiedy takie relacje otrzymujemy, to jesteśmy mile zaskoczone, tym jak szybko nasze klientki "się ogarniają". Nie każdy miałby wtedy siłę i ochotę zajmować się czymkolwiek niezwiązanym bezpośrednio z opieką nad dzieckiem (i sobą).
"Witam ciepło i bardzo optymistycznie przyszłe ĆWICZĄCE MAMY!
Zostałam
mamą Oskara 9 lutego. Poród przebiegał dość sprawnie i
bezproblemowo, więc cóż rzec... Ćwiczcie ćwiczcie, ćwiczcie!!! Bo moim
zdaniem warto ;)
Co prawda ja nie miałam
żadnych komplikacji i problemów przez całą ciążę, więc nie ograniczała
mnie ona w niczym. Byłam optymistycznie nastawiona do porodu,
szczególnie zawsze po zajęciach w "Dbamy o Mamy" i wszystkim to gorąco
polecam. Jak dostałam syna na brzuszek z niedowierzaniem i w lekkim
szoku w kółko mówiłam: "ja tej! ja tej! ja tej! to jest już koniec? to
już koniec tej ciąży? to już? nie ma już brzucha? ja tej!!!"
"Ja
tej" - wynika z pewnie z mojego lokalnego patriotyzmu... rodowita
Poznianiara i bardzo często, nieświadomie stosująca słowo TEJ ;)
Więc
jak widzicie - poród jest to do przeżycia i zazwyczaj kończy się lekkim
szokiem. Ale na pewno sprawność fizyczna dzięki ćwiczeniom po porodzie
zdecydowanie szybciej wraca, a o samopoczuciu psychicznym już nie
wspomnę.
Czuję się świetnie i mam wrażenie, że mogłabym robić już wszystko... ale wiadomo rozsądnie się ograniczam. Bo minął dopiero tydzień. Mężowi ciężko zapanować nade mną w domu - wszystko mam na bieżąco posprzątane, poprane, powycierane i pookurzane, a wierzcie mi, że z JUNIOREM w domu jest jeszcze tego więcej niż się spodziewacie.
Czuję się świetnie i mam wrażenie, że mogłabym robić już wszystko... ale wiadomo rozsądnie się ograniczam. Bo minął dopiero tydzień. Mężowi ciężko zapanować nade mną w domu - wszystko mam na bieżąco posprzątane, poprane, powycierane i pookurzane, a wierzcie mi, że z JUNIOREM w domu jest jeszcze tego więcej niż się spodziewacie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim powodzenia!
Gosia i Oskar"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz