(83) Po prostu położna - bezpłatne spotkanie
8 marca zapraszamy nasze klientki oraz wszystkie inne
przyszłe mamy z Poznania i okolic na bezpłatne spotkanie organizowane w
ramach akcji Po prostu Położna.
Początek warsztatów o godz. 11:00 w Hotel Twardowski (ul. Głogowska 358a). Wstęp wolny. Aby wziąć udział w warsztatach, należy wypełnić formularz dostępny na stronie www.poprostupolozna.pl.
Na zarejestrowanych uczestników czekają liczne quizy z nagrodami oraz
prezenty. O szczegółach spotkania uczestnicy zostaną
poinformowani mailowo.
Organizatorem kampanii jest portal www.siostraania.pl, Fundacja Siostra Ania oraz NZOZ „Zdrowa Rodzina”.
Od ćwiczenia się nie rodzi, to bezczynność szkodzi!
Stowarzyszenie na Rzecz Wspierania Kobiet "Dbamy o Mamy"
piątek, 28 lutego 2014
poniedziałek, 17 lutego 2014
(82) Poród Gosi (po poznańsku)
Oto porodowa relacja Gosi, która nie tylko u nas ćwiczyła, ale jest
też maniaczką wszelkiego ruchu i sportu. Jeśli wierzycie w przesądy, że
aktywność fizyczna powoduje przedwczesne porody, to wiedzcie, że
ekstremalnie aktywna, energetyczna Gosia urodziła 4 dni przed terminem.
A relację porodową pisała tydzień po porodzie. Zawsze, kiedy takie relacje otrzymujemy, to jesteśmy mile zaskoczone, tym jak szybko nasze klientki "się ogarniają". Nie każdy miałby wtedy siłę i ochotę zajmować się czymkolwiek niezwiązanym bezpośrednio z opieką nad dzieckiem (i sobą).
![]() |
Gosia (ten szeroki uśmiech!) z Oskarkiem |
A relację porodową pisała tydzień po porodzie. Zawsze, kiedy takie relacje otrzymujemy, to jesteśmy mile zaskoczone, tym jak szybko nasze klientki "się ogarniają". Nie każdy miałby wtedy siłę i ochotę zajmować się czymkolwiek niezwiązanym bezpośrednio z opieką nad dzieckiem (i sobą).
"Witam ciepło i bardzo optymistycznie przyszłe ĆWICZĄCE MAMY!
Zostałam
mamą Oskara 9 lutego. Poród przebiegał dość sprawnie i
bezproblemowo, więc cóż rzec... Ćwiczcie ćwiczcie, ćwiczcie!!! Bo moim
zdaniem warto ;)
Co prawda ja nie miałam
żadnych komplikacji i problemów przez całą ciążę, więc nie ograniczała
mnie ona w niczym. Byłam optymistycznie nastawiona do porodu,
szczególnie zawsze po zajęciach w "Dbamy o Mamy" i wszystkim to gorąco
polecam. Jak dostałam syna na brzuszek z niedowierzaniem i w lekkim
szoku w kółko mówiłam: "ja tej! ja tej! ja tej! to jest już koniec? to
już koniec tej ciąży? to już? nie ma już brzucha? ja tej!!!"
"Ja
tej" - wynika z pewnie z mojego lokalnego patriotyzmu... rodowita
Poznianiara i bardzo często, nieświadomie stosująca słowo TEJ ;)
Więc
jak widzicie - poród jest to do przeżycia i zazwyczaj kończy się lekkim
szokiem. Ale na pewno sprawność fizyczna dzięki ćwiczeniom po porodzie
zdecydowanie szybciej wraca, a o samopoczuciu psychicznym już nie
wspomnę.
Czuję się świetnie i mam wrażenie, że mogłabym robić już wszystko... ale wiadomo rozsądnie się ograniczam. Bo minął dopiero tydzień. Mężowi ciężko zapanować nade mną w domu - wszystko mam na bieżąco posprzątane, poprane, powycierane i pookurzane, a wierzcie mi, że z JUNIOREM w domu jest jeszcze tego więcej niż się spodziewacie.
Czuję się świetnie i mam wrażenie, że mogłabym robić już wszystko... ale wiadomo rozsądnie się ograniczam. Bo minął dopiero tydzień. Mężowi ciężko zapanować nade mną w domu - wszystko mam na bieżąco posprzątane, poprane, powycierane i pookurzane, a wierzcie mi, że z JUNIOREM w domu jest jeszcze tego więcej niż się spodziewacie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim powodzenia!
Gosia i Oskar"
środa, 5 lutego 2014
(81) Ręce do góry!
Ostatnio powraca temat tego, czy w ciąży można unosić ręce do góry. Kilka osób na ćwiczeniach lub w mailach o to pytało. Dziewczyny miały obawy, że unoszenie rąk może:
- wywołać poród,
- spowodować oderwanie łożyska,
- spowodować oplątanie dziecka w pępowinę.
Zawsze trudno mi odpowiadać na takie pytania, bo przepraszam, ale są one absurdalne. Nie chodzi mi o to, żeby nikt o nic nie pytał, bo się ośmieszy, niczym w polskiej szkole. Pytajcie dziewczyny! Chodzi o to, że nie mogę przytoczyć np. wyników badań naukowych, bo nikt chyba tego nie badał, tak jak nikt prawdopodobnie nie badał wpływu zielonych rajstop na długość ciąży.
Żadna z tych rzeczy nie może zajść pod wpływem unoszenia rąk w górę, bo nie. Łożysko nie jest przyspawane do ramienia. Tak samo nie spowodujesz oderwania serca albo nerki w wyniku uniesienia ręki. W przeciwnym razie wszyscy nosilibyśmy wszystkie narządy wewnętrzne między nogami. Twoje ruszanie kończynami nie ma też wpływu na to co dzieję się wewnątrz macicy. Tu przydałby sie jakiś fizyk, żeby wytłumaczyć, że "ciało" zanurzone w płynie (owodniowym) "żyje własnym życiem".
Bez obaw możecie więc wykonywać "aerobikowe" czy "rozciąganiowe" unoszenia rąk albo unosić ręce wraz z oddechem dla relaksu.
Nie zachęcam jednak do czynności takich jak malowanie sufitu czy długie układanie rzeczy na najwyższej półce. Pozycja z rękami długo uniesionymi w górę nie jest zbyt fizjologiczna. Powoduje zwiększenie wygięcia kręgosłupa w odcinku lędźwiowym, a on i tak jest bardziej wygięty przez samą ciążę. Poza tym taka pozycja sprzyja np. zawrotom głowy, na które wiele z nas jest w ciąży podatnych.
Czyli nie maluj sufitu, bo może Ci się zrobić słabo i będą Cię boleć plecy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś w np. w czasie rozgrzewki wyciągała na zmianą ręce w górę.
Nadal myślisz, że Ci się coś oderwie? A oderwało się jak wieszałaś płaszcz na wieszak, odstawiałaś kubek na suszarkę lub suszyłaś włosy?
Ostatnio powraca temat tego, czy w ciąży można unosić ręce do góry. Kilka osób na ćwiczeniach lub w mailach o to pytało. Dziewczyny miały obawy, że unoszenie rąk może:
- wywołać poród,
- spowodować oderwanie łożyska,
- spowodować oplątanie dziecka w pępowinę.
Zawsze trudno mi odpowiadać na takie pytania, bo przepraszam, ale są one absurdalne. Nie chodzi mi o to, żeby nikt o nic nie pytał, bo się ośmieszy, niczym w polskiej szkole. Pytajcie dziewczyny! Chodzi o to, że nie mogę przytoczyć np. wyników badań naukowych, bo nikt chyba tego nie badał, tak jak nikt prawdopodobnie nie badał wpływu zielonych rajstop na długość ciąży.
Żadna z tych rzeczy nie może zajść pod wpływem unoszenia rąk w górę, bo nie. Łożysko nie jest przyspawane do ramienia. Tak samo nie spowodujesz oderwania serca albo nerki w wyniku uniesienia ręki. W przeciwnym razie wszyscy nosilibyśmy wszystkie narządy wewnętrzne między nogami. Twoje ruszanie kończynami nie ma też wpływu na to co dzieję się wewnątrz macicy. Tu przydałby sie jakiś fizyk, żeby wytłumaczyć, że "ciało" zanurzone w płynie (owodniowym) "żyje własnym życiem".
Bez obaw możecie więc wykonywać "aerobikowe" czy "rozciąganiowe" unoszenia rąk albo unosić ręce wraz z oddechem dla relaksu.
Nie zachęcam jednak do czynności takich jak malowanie sufitu czy długie układanie rzeczy na najwyższej półce. Pozycja z rękami długo uniesionymi w górę nie jest zbyt fizjologiczna. Powoduje zwiększenie wygięcia kręgosłupa w odcinku lędźwiowym, a on i tak jest bardziej wygięty przez samą ciążę. Poza tym taka pozycja sprzyja np. zawrotom głowy, na które wiele z nas jest w ciąży podatnych.
Czyli nie maluj sufitu, bo może Ci się zrobić słabo i będą Cię boleć plecy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś w np. w czasie rozgrzewki wyciągała na zmianą ręce w górę.
Nadal myślisz, że Ci się coś oderwie? A oderwało się jak wieszałaś płaszcz na wieszak, odstawiałaś kubek na suszarkę lub suszyłaś włosy?
Subskrybuj:
Posty (Atom)