Stowarzyszenie na Rzecz Wspierania Kobiet "Dbamy o Mamy"

piątek, 11 marca 2016

(124) Nasi klienci - Magda i Jacuś.



Dla tych, co tak jak ja należą do mniejszości nieużywającej FB, publikuję list naszej dzielnej i wytrwałej klientki Magdy.

Magda doskonale podsumowuje to, co mówimy Wam właśnie w ramach Tygodnia Godnego Porodu.

Czyli że do ciąży, porodu, połogu, bycia mamą trzeba się przygotować fizycznie, emocjonalnie, intelektualnie.
Na nic gwarancje praw rodzących, jeśli nie będziecie wiedziały jak z nich skorzystać albo nie będziecie miały siły skorzystać.

"Drogie Dziewczyny! :)
W niedzielę minęły 2 tygodnie od kiedy nasz Jacuś jest na świecie! Nasze życie nabrało nowych barw! I nowych obowiązków;) Tak...pracy sporo, czasu mało by odpocząć, od porodu już nie pamiętam, co to przespana noc. Ale daję radę! Choć czasem zastanawiam się skąd czerpię siłę... Chyba po prostu byłam dobrze przygotowana do tego wielkiego wydarzenia i do nowej roli! Przede wszystkim dzięki Wam! Waszemu optymizmowi i pozytywnemu nastawieniu do porodu! Dobrym radom, które od Was uzyskałam - zarówno 
przy okazji zajęć w ramach Szkoły Rodzenia Femina oraz poniedziałkowych i środowych ćwiczeń w ramach Waszego Stowarzyszenia! Brakuje mi tej aktywności... chyba przez to teraz zamiast wykorzystywać drzemki Jacka, by samej trochę odpocząć - biegam po mieszkaniu i wyszykuję, co jest jeszcze do zrobienia;)
Dość szybko udało mi się stanąć na nogi po porodzie. A poród miałam mieszany...można powiedzieć, że dwa w jednym. Zaczęło się od pęknięcia pęcherza, jak się potem okazało - trochę przedwcześnie. Rodziłam na Raszei. Pomiędzy podłączaniem do KTG, na szczęście pozwolono mi się poruszać. Skurcze początkowo były dosyć słabe... I tu przydały się bocianie kroki, kręcenie biodrami, przysiady i inne ćwiczenia znane mi z zajęć - to wszystko znacznie przyspieszyło akcję. Skurcze się rozhulały, od 7 cm 
już pojawiały się parte....(ból nie do opisania...), rozwarcie pięknie doszło do 10 cm...Tylko Jacek odmówił współpracy. Położna śmiała się, że chyba nie może się zdecydować, czy chce wyjść czy może jeszcze nie... Przez całą pierwszą fazę porodu był bardzo aktywny, ciągle kopał, wiercił się... I ostatecznie spłatał nam figla, przyjmując ułożenie odgięciowe. Zatem poród zakończył się cięciem cesarskim. Trochę zmartwiła mnie ta decyzja lekarzy, ale najważniejsze było zdrowie i życie synka! 
Chłopak urodził się zdrowy, dostał 10 punktów w skali Apgar. Ja natomiast po operacji obudziłam się z silnym bólem podbrzusza, co uświadomiło mi, że czeka mnie kolejne wyzwanie... Ale tutaj również przydała się ciążowa aktywność i choć nie obyło się bez bólu - szybko wstałam z łóżka i zaczęłam zajmować się Jackiem!
Zatem dziękuję Wam bardzo za poprowadzenie mnie przez moją ciążę, za wszystkie cenne informacje i wskazówki, które od Was uzyskałam! Natomiast wszystkim kobietkom w ciąży, które być może jeszcze się wahają - ćwiczyć czy nie - zdecydowanie polecam, by jak najszybciej zaczęły ćwiczyć! Dzięki aktywności fizycznej lepiej znosić będziecie ciążowe dolegliwości, a na poród udacie się dobrze przygotowane i świadome swojego ciała, co na pewno zaprocentuje! :)

Pozdrawiam gorąco!
Magda"